Tradycją wielu parafii jest organizowanie dziękczynnej pielgrzymki dla dzieci, które po raz pierwszy przyjęły Komunię Świętą. Głównym celem jest dziecięce dziękczynienie za dar Komunii, a także za rodziców, bliskich, duszpasterzy i katechetów. Pielgrzymka ma również na celu zawierzenie Matce Bożej kolejnych lat życia w łączności z Bogiem.
Mając świadomość jak wielkie dobro dokonało się w sercach dzieci poprzez pierwsze pełne uczestnictwo w Eucharystii, dnia 10 czerwca, odbyliśmy piękną, pełną duchowych przeżyć pielgrzymkę do Kalwarii Zebrzydowskiej i Wadowic. Na pielgrzymi szlak, w którym blisko sto lat temu „wszystko się zaczęło…” wyruszyło 80 uczestników pod przewodnictwem ks. Krzysztofa Szopy i ks. Przemysława Dudka.
Kalwaria Zebrzydowska przywitała nas piękną pogodą. Pierwsze swe kroki skierowaliśmy do Bazyliki Matki Bożej Anielskiej, gdzie uczestniczyliśmy w Mszy Świętej sprawowanej przez naszych kapłanów w intencji dziękczynnej za dar I Komunii Świętej i z prośbą o Boże błogosławieństwo dla wszystkich pielgrzymów. Eucharystie zakończyliśmy zawierzeniem dzieci opiece Matki Bożej. Następnie udaliśmy się na spotkanie z p. Przewodnikiem sanktuaryjnym, który w barwny i ciekawy sposób zapoznał nas z historią miejsca, przybliżając nam postać Mikołaja Zebrzydowskiego, założyciela Kalwarii, który przed laty dostrzegł w tym urokliwym, górzystym krajobrazie podobieństwo do ukształtowania terenu Ziemi Świętej i na wzór tejże właśnie ufundował tu „pierwszą polską Jerozolimę”, wznosząc wspaniały klasztor. Wielkim wrażeniem naszej grupy pielgrzymkowej było oprowadzenie nas po dwóch niewielkich pokojach klasztornych, w których w 2002 r. Papież Jan Paweł II, poważnie już wtedy schorowany, zatrzymał się na pięciogodzinny odpoczynek, na krótko przed zakończeniem pielgrzymowania po Ojczyźnie. Tu w Kalwarii, w sanktuaryjnej kaplicy, przed wizerunkiem Matki Bożej, odprawił wówczas swoją ostatnią Mszę Świętą na ziemi polskiej… Tu po raz ostatni pokłonił się Kalwaryjskiej Pani, którą po przedwczesnej stracie swej ziemskiej rodzicielki, mając wtedy jedynie 9 lat, przybrał za swoją jedyną Matkę. Wystrój pomieszczeń, w których Święty Jan Paweł II odpoczywał i modlił się, pozostaje od tego czasu nietknięty (znajdują się tu zarówno: łóżko, klęcznik, jak i osobista sutanna Papieża, piuska, a nawet skórzane kapcie czy ręcznik z wyhaftowanym herbem papieskim), co wywołuje w pielgrzymach wzruszenie i wrażenie obcowania z niemymi świadkami obecności niegdyś wśród nich Świętego…
Kolejnym punktem naszego pielgrzymowania były Wadowice, gdzie Karol Wojtyła otrzymał Chrzest Święty, a kilka lat później przystąpił do pierwszej Spowiedzi i Komunii Świętej. W rynku, tuż obok Bazyliki znajduje się kamienica, w której w jednym z mieszkań 18 maja 1920 r. przyszedł na świat, a która dziś w całości przekształcona jest w Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II. Po wnętrzach obiektu oprowadzili nas przewodnicy, którzy pokazali nam etapy drogi do świętości naszego papieża. Dzięki nowoczesnemu, multimedialnemu charakterowi muzeum (co ujęte zostało w szesnaście wystaw poświęconych poszczególnym etapom życia i pontyfikatu), mogliśmy odnieść wrażenie towarzyszenia Papieżowi w jego wędrówce życia. Byliśmy pod ogromnym wrażeniem zgromadzonych przez lata pamiątek, ukazujących, jaką „zwyczajnością” w swej niezwykłości odznaczał się Karol Wojtyła. Po ponad godzinnej wizycie w muzeum przyszedł czas na wspólny posiłek i tradycyjną kremówkę.
W godzinach popołudniowych wyruszyliśmy w podróż powrotną do Osobnicy. Z sercami przepełnionymi wdzięcznością Dobremu Bogu za niezapomniany pobyt w „polskiej Jerozolimie” oraz za poczucie opatrznościowego towarzyszenia nam w tej dwudniowej pielgrzymce Świętego Jana Pawła II w, radujemy się z kiełkującego w nas pragnienia powrotu zarówno do Wadowic, pozostaje w naszych sercach to przesłanie które pozostawił Papież w 1979 r., podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny: „Zawsze tu miałem świadomość, że zanurzam się w tym rezerwuarze wiary, nadziei i miłości, które naniosły na to sanktuarium całe pokolenia Ludu Bożego Ziemi, z której pochodzę i o to proszę, abyście się za mnie tu modlili za życia mojego i po śmierci."